Jakiś czas temu odezwała się do mnie Pani Marlena z propozycją przetestowania patelni GreenPan. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że kolejna (chyba ósma :)) patelnia w moim domu, to może nienajlepszy pomysł, ale po przeczytaniu informacji na jej ten, skusiłam się. Patelnie testowałam bardzo dokładnie przez miesiąc i oto czym chciałabym się z Wami podzielić.
Najpierw kilka faktów:
- Marka: GreenPan
- Kolekcja: KYOTO
- Rodzaj: Patelnia do smażenia (ale nie tylko)
- Wielkość: śr. 24 cm
- Surowiec: kute aluminium + powłoka ceramiczna Thermolon
- Koszt: ok. 200,00 zł
- Pokrywka: nie
Co o patelni twierdzi Producent:
Patelnia Green Pan staje się alternatywą dla patelni teflonowych, które pokrywane są powłoką PTFE (politetrafluoroetylen), produkowanej przy pomocy PFOA (kwas perfluorooktanowy). Powłoka ta rozkłada się w temp. 260 stopni C, a wydzielane wówczas opary są potencjalnym zagrożeniem dla układu oddechowego oraz mogą powodować mdłości i bóle głowy. Aby znaleźć rozwiązanie i zapobiec temu procesowi, w 2007 roku belgijska firma Green Pan rozpoczęła produkcję sprzętów kuchennych, zastępując dotychczasowe rozwiązania nowoczesną powłoką ceramiczną Thermolon, które nie zawierają szkodliwych związków PTFE i PFOA.
W Polsce są dostępne trzy kolekcje marki Green Pan: Stockholm, Kyoto i Nairobi.
Wszystkie patelnie nadają się do smażenia, oraz zapiekania w piekarniku. Model, który testowałam, nadaje się do piekarników nagrzanych do 180 st. C. Nadają się także do wszystkich rodzajów kuchenek i palników (także kuchni indukcyjnych). Patelnie zostały wyposażone w ergonomiczne i nienagrzewające się uchwyty, a wykonanie z kutego aluminium pozwala na nagrzewanie patelni równomiernie ze wszystkich stron.
A co ja mogę o niej powiedzieć?
Patelnia na pierwszy rzut oka nie wygląda, ale jest dosyć ciężka. Jest to jej zdecydowany plus, ponieważ dzięki temu jest bardzo stabilna i solidna. Ciężar patelni nie jest w żaden sposób problemem nawet dla ludzi, którzy nie mają zbyt dużo siły (czyli takich jak ja :)). Ma bardzo poręczną, nieślizgającą się (nawet pod wpływem wody) rączkę, która jest naprawdę wielkim plusem tej patelni. Nie wiem jak moja Mama (i nie tylko) może używać garnków i patelni znanej firmy, które nagrzewają się razem z całym garnkiem i których nie można zestawić z palnika bez użycia rękawicy. Poza tym naprawdę nie znam się na powłokach i gdyby nie Pani Marlena i jej informacje, które mi przekazała, dalej bym żyła w nieświadomości. Dlatego ciężko mi opowiadać cokolwiek na ich temat. To co ja Wam mogę powiedzieć, to to, że na patelni smaży się naprawdę rewelacyjnie. Można w ogóle zrezygnować z tłuszczu i ona naprawdę nie przywiera. Poza tym rozgrzewa się bardzo szybko, więc nie muszę stać i czekać, aż będę mogła smażyć (a do cierpliwych nie należę). Przez miesiąc nie używałam żadnej innej patelni (no chyba że woka z konieczności) i naprawdę w żadnym przypadku mnie nie zawiodła. Idealnie smaży się na niej omlety, smażyłam na niej także placki (te z cukinią i kurkami), które nie potrzebowały praktycznie żadnej ilości tłuszczu. Wielokrotnie smażyłam na niej mięso i nic a nic nie przywierało, a dzięki temu nie ociekało tłuszczem ze smażenia. Robiłam na niej risotto, gotowałam sos (np. ten truskawkowy), przygotowywałam sosy do makaronów. Smażyłam naleśniki i jajecznicę, nawet rybę ;) Ze wszystkim poradziła sobie doskonale!
Myje się ją także szybko, bo (w związku z tym, że nic nie przywiera) nie trzeba jej szorować. Wystarczy przepłukać ciepłą wodą i przetrzeć miękką gąbką. Trochę brakuje mi tego, ze nie można (aa raczej nie powinno się) jej myć w zmywarce, co dla niektórych może być minusem. Mycie jej jest jednak tak proste, że w sumie stwierdziłam, że nie ma po co zajmować miejsce w zmywarce ;). Po miesiącu użytkowania, na brzegach patelni widać niestety odpryski (zobaczycie je na zdjęciach). Przyznaje się moja wina, ale są one spowodowane normalnym użytkowaniem, nie rzucałam nią w nikogo, ani do celu ;). Oprócz walorów estetycznych, nie ma to jednak większego znaczenia, chociaż może z tego wynikać fakt, że patelnia jest dosyć delikatna i lepiej nie trzymać jej ze stertą innych patelni. Podobno producent daje 5 letnią gwarancję na korpus patelni i 2 letnią na powłokę, więc myślę, że nie ma z tym problemu. Z samą powłoką nic się nie działo, więc myślę, że patelnia, skoro wytrzymała ekstremalny miesiąc, posłuży mi jeszcze na długie lata. Nie ukrywajmy, cena jest dość wysoka, ale sądzę, że warto w nią zainwestować i zażyczyć sobie np. w ramach prezentu urodzinowego. Ja bym chętnie skusiła się na wok z tej firmy :) Patelnie można kupić naprawdę w wielu miejscach: w Warszawie widziałam je w Galerii Mokotów, Arkadii, w Wola Parku i Złotych Tarasach, sprzedaż ich prowadzi także wiele sklepów internetowych. Jeśli ktoś dobrną do tego miejsca w moim wywodzie, gratulacje- w nagrodę możemy razem usmażyć naleśniki :)
Tak czy tak patelnię polecam Wam naprawdę z czystym sumieniem i gwarantuję, że spodoba się amatorom, jak i zawodowcom!
Wszystkie informacje znajdziecie na stronie Green Pan.
Zbieram się od jakiegoś czasu do zakupu nowej patelni, myślałem o ceramicznej, chociaż zawsze używałem teflonowych. Niestety z powodu ograniczonego budżetu patelnia będzie musiała poczekać na lepsze czasy ;)
OdpowiedzUsuńTomek, ceramiczne wcale nie są takie drogie. Jak masz okazję to zajrzyj do TKMaxx - ja kupiłam swoją za 40 zł, jest boska :)
OdpowiedzUsuńZajrzę jak będę miał okazję :) Chociaż mam złe doświadczenia z tanimi patelniami, zawsze szybko je szlag trafiał, chociaż tak głównie było z teflonowymi, może z ceramicznymi jest inaczej :)
UsuńTo kiedy smażymy naleśniki? Zapowiada się obiecująco, chętnie przyjęłabym taką patelnię do swojej kuchni, tym bardziej, że preferuję smażenie bez tłuszczu :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że ktoś doczyta do tego miejsca :D Ale oczywiście niczego nie odwołuje i na wspólne smażenie zawsze zapraszam :)
Usuńchyba czas na zmianę patelni :P ..nie żartuję też mam ich masę może nie 8 ale 6 jak nic :D
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Właśnie się rozglądam za patelnią ceramiczną i brałam pod uwagę tą markę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ją polecam :) Nawet jeśli się z nią coś stanie, masz naprawdę długą gwarancję ;)
Usuńbardzo ciekawa recenzja, no i żeby sie nie okazało, że nie prawdziwa, to powinnam chyba wpaść najpierw na wspólne smażenie ;)
OdpowiedzUsuńMarta zapraszam serdecznie :)
Usuń