A mi udało się dostać piękny agrest. Bałam się kolejnego ciasta z dodatkiem mąki ziemniaczanej i byłam pewna, że mi nie wyjdzie. Ale Dorotuś kolejny raz mnie nie zawiodła. Odwrócone ciasto z czereśniami okazało się pyszne, miękkie i łatwe do upieczenia. A już myślałam, że klątwa zakalców nigdy nie przestanie nade mną ciążyć :) Jedyna rzecz jaką zmieniłam to owoce, ja użyłam agrestu.
SKŁADNIKI:
- 150 g miękkiego masła
- 3/4 szklanki cukru
- 5 jajek
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- owoce (u mnie agrest w ilości jaką widać na zdjęciu)
Wszystkie składniki wyjąć wcześniej z lodówki, żeby miały temperaturę pokojową. Mąki i proszek wymieszać razem. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Ciągle ucierając dodać po kolei jajka. Do masy dodać mąki z proszkiem i wymieszać drewnianą łyżką. Tortownicę 22-23 cm wysmarować tłuszczem (masłem), dno wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie ułożyć owoce, na wierzch wylać ciasto. Piec w temp. 160 st. C przez 30 minut, a następnie zwiększyć temperaturę do 170 st. C. i piec przez kolejne 30 minut (u mnie wystarczyło jeszcze 20 minut). Ciasto wyjąć, przestudzić, wyrównać wierzch (bo piecze się z górką) i przełożyć na talerz, odwracając (owocami do góry). Posypać cukrem pudrem.
Agnieszko, ciacho wyglada rewelacyjnie - naprawde nie wiem co Ci w nim \cytuje\ nie wyszlo.. :))
OdpowiedzUsuńwieki nie jadlam agrestu!...'
buziaki! :*
Ślicznie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńDla mnie jednak za dużo ciasta, za mało owoców.
I ja dawno nie jadłam agrestu :))
OdpowiedzUsuńnat. to mi już wyszło, dwa poprzednie z przepisu, który także podałam niestety nie wyszły :)
OdpowiedzUsuńAmber: powiem Ci że mi też tak wydawało, ale ciasto samo w sobie nie jest suche i zatykające także ta ilość owoców wystarczyła ;)
Kasia: to musisz koniecznie nadrobić!
super ciacho:)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze te tzw. pewniaki nie wychodzą. Taka złośliwość.
OdpowiedzUsuńA odwracanego ciasta nie robiłam jeszcze ani razu - Twoje jest piękną zachętą!
mniam, pyszne musi być!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, agrest wygląda zachwycająco. Jeszcze bardziej zachwycająco dla mnie, gdyż ten u mojej mamy, z którego zawsze korzystałam zmarzł(i inne owoce również...:(), a takie ciascto musiało smakować wyśmienicie! Lubię odwrócone ciacha:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam agrest i słodko-kwaśne smaki,a ciasto wygląda naprawdę rewelacyjnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWieki nie jadłam agrestu, ostatni raz chyba jak byłam mała...
OdpowiedzUsuńw odwróconych ciastach zakalec nigdy się nie przydarza - to lubię! ;)
Bardzo fajne ciasto, tym bardziej,że agrest jest kwaskowy i równoważy słodycz cukru. Pozdrawim
OdpowiedzUsuńjaka średnica blaszki? :)
OdpowiedzUsuńMoja miała 26 cm :)
Usuńdzięki! biore się do pieczenia! :D
OdpowiedzUsuńteż będzie z agrestem?? :) czekam na relacje!
UsuńMo i stało się :( Wszystko według przepisu, ciasto cudnie napowietrzone, na dnie ciasno ułożona uczciwa warstwa wiśni, na tym plasterki banana... i upiekło się...dookoła, a w środku zupa :( trzymałam nawet dłużej niż trzeba, temperatura była ok...co zepsułam? :( to pierwsze ciasto, które mi nie wyszło, a upiekłam ich już naprawdę sporą ilość...
OdpowiedzUsuńJa bym nie piekła z bananami, w połączeniu z wiśniami, to chyba za dużo wody :) Banany wbrew pozorom wcale nie są 'suche'- żeby się o tym przekonać wystarczy je zmiksować - masa będzie bardzo płynna. Proponuję spróbować z jednym rodzajem owoców- ma być ich tyle, aby utworzyły jedną warstwę na dnie foremki. Pozdrawiam!
Usuń