Jeśli nie przygotowujecie jej w takiej ilości jak ja (na 20 osób!!) to danie jest naprawdę bardzo szybkie i sycące! Duża forma wystarczy spokojnie na dwa dni. Ja część zapiekanki zamroziłam w szczelnym pojemniku i po rozmrożeniu będę odgrzewać na patelni. Też możecie tak spróbować, bo myślę, że po zamrożeniu nic jej się nie stanie!
SKŁADNIKI:
- 1 opakowanie makaronu penne (ale może być też inny- nadadzą się także płaty lasagne*)
- 1 duża cebula
- około 30 dag pieczarek
- 50 dag mięsa mielonego
- 2 puszki pomidorów pelati (lub innych)
- 200 g topionego serka (mój był z ziołami)
- około 100 ml mleka
- sól, pieprz, czosnek, oliwa
- masło do smażenia
Makaron ugotować wg. przepisu na opakowaniu. Cebulę drobno pokroić, poddusić na maśle, dodać mięso mielone i usmażyć. Osobno usmażyć pieczarki pokrojone w plasterki, dodać do mięsa, wymieszać, zalać pomidorami, doprawić solą, pieprzem, wycisnąć ok. 2 ząbków czosnku i dusić, aż pomidory się rozgotują, a sos zrobi się gęsty (10-15 min). W rondelku zagotować mleko, dodać serek i rozmieszać, aż w sosie nie będzie grudek (uwaga! sos dość szybko gęstnieje, więc trzeba zdążyć wylać og na makaron :)). Formę do zapiekania wysmarować odrobiną oliwy na dnie ułożyć makaron. Na makaron wyłożyć mięso z pomidorami, a na wierzchu łyżką rozłożyć sos serowy. Wierch można posypać parmezanem lub żółtym serem. Zapiekać w temp. 200 st. C przez około 30 min, aż wierzch ładnie się zrumieni.
Smacznego!
* w przypadku lasagne, makaron i sos mięsno- pomidorowy układać warstwami na przemian, a na wierzchu polać sosem serowym
pyszne! robiłyśmy z mamą podobną w weekend :)
OdpowiedzUsuńZałożę się , że jest pyszna!:) ja robię bardzo podobną, ale dorzucam jeszcze do całości takie mrożone mieszanki warzyw dostępne na wagę w większości supermarketów:) Taka zapiekanka jest hitem domówek wśród moich znajomych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ser, makaron i jestem w niebie :D
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja na mój ulubiony makaron :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPyszności, co tu więcej mówić :)
OdpowiedzUsuńna samą myśl o ciągnącym się serze cieknie mi ślinka :)
OdpowiedzUsuń