Jak minęły Wam święta? Mam nadzieję, że nie przejedliście się na tyle, aby przestać gotować, piec i przeglądać kulinarne blogi :)
Przed samymi świętami dopadło mnie jakieś przeziębienie. Niestety ani nadchodząca Wielkanoc, ani mnóstwo zajęć w pracy nie pozwoliły mi na chorowanie! Zupa czosnkowa, wierzcie mi, działa cuda! Czosnek w takiej dawce sprawdza się o wiele lepiej niż jakiekolwiek inne lekarstwa. A do tego zupa jest przepyszna, sycąca i bardzo rozgrzewająca. Przepis na podstawie tego, który polecił mi Bartoldzik- serdecznie dziękuję!
Przy okazji czosnku zawsze przypomina mi się mój dziecięcy rytuał, który praktykowała moja babcia. Codziennie! wieczorem musiałam wypić szklankę gorzkiej herbaty z wyciśniętym czosnkiem! Żadne z dzieci w przedszkolu (jak opowiada mi babcia) nie chciało się ze mną bawić, bo okropnie pachniałam, ale dzięki temu byłam bardzo zdrowa :) Osobiście nie przypominam sobie, żeby relacje towarzyskie w tym okresie jakoś bardzo ucierpiały ;)
SKŁADNIKI:
- 8 większych ząbków czosnku (używajcie tego polskiego, chiński nie daje prawie żadnego zapachu)
- 4 średnie ziemniaki
- 2 marchewki
- pół cebuli
- 1 litr bulionu lub rosołu
- 3-4 łyżki śmietany
- sól, pieprz
- 2 łyżeczki majeranku
- oliwa
- ewentualnie: boczek lub kiełbasa (ja pominęłam, bo bulion który dodawałam był gotowany z dodatkiem skóry z wędzonego boczku, dzięki temu zupa miała lekko wędzony, charakterystyczny smak, ale była bez mięsa)
Cebulę drobno pokroić (ewentualnie pokroić także boczek w kostkę). W garnku rozgrzać oliwę, dodać cebulę (i boczek) i chwilę podsmażyć, aż cebula się zeszkli. 6 ząbków czosnku obrać i pokroić (za radą Bartoldzika dwa dodałam na samym końcu, aby zwiększyć walory zdrowotne zupy). Dodać do cebuli i wszystko zalać rosołem. Następnie dodać pokrojone w kostkę ziemniaki i marchewki. Wszystko wymieszać i zagotować. Gotować, aż warzywa zmiękną, około 15 minut. Śmietanę rozprowadzić w kilku łyżkach zupy i zahartowaną dodać do garnka. Zagotować. Zupę doprawić solą (jeśli dodajecie boczek, pamiętajcie, że jest on już słony!), pieprzem, dodać majeranek i dokładnie wymieszać.
Przepis do wypróbowania na pewno.
OdpowiedzUsuńPS Takie samo mam zdanie o czosnku :)
Magdaleno jak spróbujesz to daj znać ;)
UsuńWspaniala zupa, taka rozgrzewajaca.
OdpowiedzUsuńczosnkowa jest niezwykle kusząca.
OdpowiedzUsuńZwykle nie przepadam za czosnkiem, ale tym razem chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńi koniecznie napisz jak wyszło ;)
UsuńBo pamiętamy tylko to co dobre :)) Czosnek jest cudowny w każdej postaci, a Twoja zupa wygląda wspaniale! Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podziałała... :-)
OdpowiedzUsuńJa używam ostatnio czosnku hiszpańskiego. Masakrycznie aromatyczny.
Czy on jest dostępny normalnie w sklepach, czy trzeba się postarać żeby go zdobyć ;) ??
UsuńTrzeba pójść do takiego sklepu z takim małym czerwonym, kropkowanym owadem w logo ;-) Pakowany po 3 sztuki, tylko zwróć uwagę na metce czy jest hiszpański!
UsuńDobry hiszpański można też dostać Makro, taki bardziej fioletowy. Ostry tak bardzo, ze po bagietce z nim suszyło mnie przez 3 dni :->
Pozdrawiam...
na pewno przy najbliższej okazji poszukam ;) dziękuję!
UsuńJak to mówią: cuda wianki!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj myślałam o zupie czosnkowej. Jeszcze nigdy nie robiłam ani nie jadłam ale musi być pyszna!
OdpowiedzUsuńjest lekko słodkawa i dość charakterystyczna ;) ale polecam!
Usuń