Przygotowując zupę z botwiny (boćwiny), chciałam się upewnić, jak to jest z tym zakwaszaniem- czym, w którym momencie gotowania, itd. W związku z tym, że mam w domu mnóstwo przeróżnych książek kucharskich, i tych starszych (np. Kucharska Litewska) i tych zupełnie współczesnych, chciałam poszukać czegoś na ten temat. Nigdzie, przysięgam nigdzie, nie było nic na ten temat! Zadzwoniłam do Babci- okazało się, że 'botwinka- to nie przepis', bo przecież to takie proste, że kto by o tym pisał w książkach kucharskich. Więc gdyby ktoś chciał skorzystać z tego 'nie-przepisu'- serdecznie polecam! I dziękuję Babciu za kilka uwag ;)
SKŁADNIKI:
- pęczek botwinki- z czterema/ pięcioma średnimi buraczkami (moje były całkiem spore, ale na tyle młode, że szybko się ugotowały)
- 2 średniej wielkości ziemniaki
- szklanka bulionu lub rosołu (ostatecznie jeśli ktoś użyje kostki rosołowej, to myślę, że nikomu nic się nie stanie)
- 2 łyżki śmietany
- sól, pieprz
- kwasek cytrynowy
- świeży koperek
- jajka ugotowane - do podania
Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę, przełożyć do garnka i zalać wodą, tak, aby wszystkie ziemniaki zostały przykryte. Buraczki odkroić od liści i łodyg,obrać i pokroić w kostkę. Listki i łodyżki umyć i pokroić w ok. 2 cm paski. Gdy ziemniaki będą pół miękkie, dodać pokrojoną botwinkę, wsypać łyżeczkę kwasku (żeby kolor nie zbladł). Zalać bulionem, wymieszać i zagotować. Gotować ok. 7-10 minut, aż buraczki i ziemniaki będą miękkie. Doprawić solą i pieprzem, dodać zahartowaną w kubku śmietanę (żeby się nie zważyła)* i jeszcze raz zagotować. Na koniec dodać świeży, pokrojony koperek. Podawać z dodatkiem jajek ugotowanych na twardo.
*Podobnie jak w szpinaku i szczawiu, w botwince znajdują się związki kwasu szczawiowego, dlatego warto łączyć te warzywa ze śmietaną
pyszna.
OdpowiedzUsuńtaka botwinkowa to moja ulubiona zupka :)
OdpowiedzUsuńco za kolor!
OdpowiedzUsuńUwielbiam botwinke. Ja robie ja troche inaczej: najpierw gotuje bulion, pozniej wrzucam botwinke i jak juz bedzie miekka zawkaszam sokiem z cytryny. Pozniej zabielam smietana. Wylaczam gaz, wrzucam do zupy kawalek surowego buraka i przykrywam pokrywka (robie tak tez przy czerwonym barszczu). Dzieki surowemu burakowi botwinka ma pozniej cudowny rozowy kolor (to taki maly trik mojej mamy:))
OdpowiedzUsuńMaju na pewno wypróbuję ;) Chociaż na mój kolor nie mogłam narzekać ;)
UsuńZrobiłam, wyszło super!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowało ;)
UsuńBabcia przepis wymiata !
OdpowiedzUsuńPrzekażę Jej ;)
UsuńWspaniale wygląda, bardzo tęsknię za takim daniem, niestety u mnie nie ma botwinki i muszę sobie w przyszłym roku posiać ;-)
OdpowiedzUsuńPodobno botwinka nie jest trudna w hodowaniu ;) Ale nie wiem jak to jest w rzeczywistości, bo nigdy tego nie robiłam ;) Botwinkę można zamknąć w słoikach :) Idealnie sprawdzi się w zimie! Pozdrawiam ;)
UsuńBotwinka w zasadzie sama rośnie na działce - ja w tamtym roku siałem w lipcu i w październiku pasteryzowałem na zimę. A dzisiaj - no cóż widziałem już w sklepie młodą - ale wiadomo jaka ona jest. Więc dzisiaj robię swoją tylko, że dodają do niej kilka buraków czerwonych, żeby i smak i kolor były lepsze
OdpowiedzUsuńMuszę o tym więcej poczytać i może sama w końcu zdecyduję się posadzić na działce! Nie ma nic lepszego niż własna botwinka w zupie ;) Pozdrawiam!
Usuń