Przepis na klasyczne tiramisu, jak i jego wykonanie, jest naprawdę bardzo prosty. W przypadku prawdziwego włoskiego deseru, do kawy dodaje się likier Amaretto, a do serowej masy- jajka. Jak wiecie, ja surowych jajek boję się tak samo jak surowego mięsa, więc je pominęłam. Do kawy nie dodałam likieru (nie miałam nawet kropelki ;)), więc dodałam do niej kilka kropel ekstraktu z wanilii (jest robiony na alkoholu, więc równie dobrze wzmocnił smak kawy). Z ilości w przepisie wychodzi naprawdę spora forma ciasta- jeśli nie zamierzacie nakarmić aż tylu osób, skorzystajcie z połowy składników. Wyszły mi w sumie, aż trzy warstwy ciasta i masy.
I jeszcze jedno: w tiramisu ważne jest, aby herbatniki nie były rozmiękczone w kawie. Wystarczy każdy osobno "dotknąć" w kawie z jednej i drugiej strony ciastka tak, aby płyn nie bardzo przeniknął do środka. Dzięki temu tiramisu łatwo będzie się kroić i nie będziecie musieli nakładać go łyżką ;)
Tiramisu przygotowałam z okazji obrony pracy magisterskiej, za wszystkie trzymane kciuki i słowa otuchy serdecznie dziękuję! Oparłam się na przepisie zamieszczonym w książce "Podróże kulinarne. Kuchnia włoska." z kolekcji Rzeczpospolitej.
SKŁADNIKI:
- 500 g sera mascarpone
- 400 g śmietany kremówki (36%)
- 60 g cukru pudru
- szklanka kawy zaparzonej z dwóch czubatych łyżeczek i kilku kropel ekstraktu z wanilii (przestudzona)
- 350 g okrągłych herbatników
- tabliczka gorzkiej czekolady (min 70%)
W misce ubić śmietanę z cukrem, aż stanie się sztywna, ale kremowa (nie chodzi o to, żeby uzyskać bitą śmietanę, ale konsystencja musi być dość gęsta). Następnie dodać mascarpone i wszystko dokładnie zmiksować. Odstawić do lodówki na 10 minut. W naczyniu (u mnie ceramiczne) ułożyć warstwę biszkoptów zanurzonych w kawie, ciasno, obok siebie. Na warstwę biszkoptów nałożyć część kremu (u mnie trzy duże łyżki) i dokładnie rozsmarować na całych biszkoptach. Następnie ponownie rozłożyć warstwę biszkoptów z kawą i ponownie krem. Warstwy powtarzać do wykończenia wszystkich składników tak, aby zakończyć warstwą kremu. Tabliczkę gorzkiej czekolady zetrzeć na tarce o mniejszych oczkach i posypać cały wierzch. Wstawić do lodówki na minimum 2 godziny przed podaniem.
Smacznego!
lubię tiramisu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tiramisu, właśnie piję herbatkę i przydała by się mała porcja:)
OdpowiedzUsuńEla- zapraszam ;)
UsuńJaki rozmiar blachy mam wybrać?
UsuńMoja forma miała wymiary 21,5 x 30 cm :) Pisałam o tym w komentarzach niżej- pozdrawiam :)
Usuńuwielbiam tiramisu:)
OdpowiedzUsuńmmmm uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOj, na tiramisu zawsze mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńulubiony deser mojej mamy :))
OdpowiedzUsuńświetnie, że bez jajek, muszę wypróbować. Tiramisu to deser, którego jeszcze sama nie robiłam, ale jem zawsze ze smakiem. U kogoś. Musze w końcu przemóc lęki i sama przyrządzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńJakie pyszności, aż chciałoby się schrupać :) Coś czuję, że zrobię je na święta :)
OdpowiedzUsuńBez jajek to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńtiramisu <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńTeż omijam jajka, tiramisu robię z białą czekoladą, Twoje wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńW minioną sobotę jadłam domowej roboty tiramisu. Pyszności! Ale takiego bez jajek jeszcze nie próbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńJakie wymiary powinno mieć naczynie(w którym układamy warstwy) na takie porcje składników?
OdpowiedzUsuńMoja forma miała wymiary 21,5 x 30 cm :)
Usuńok, dziękuję bardzo za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością wykorzystam przepis, pozdrawiam!
Surowych jajek nie warto się bać :-) Wystarczy porządnie je umyć, a potem sparzyć skorupki. Nawet Sanepid zaleca ten sposób, żeby zamordować salmonellę :-) Pozdrawiam i życzę więcej odwagi!
OdpowiedzUsuńSalmonella najczęściej jest na skorupce, ale może tez być w jajku. Z tego powodu nie zaleca się jajek na miękko kobieta w ciąży i malym dzieciom.
OdpowiedzUsuńPyszności :D robie już 5 raz :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakuje ;))
UsuńSzukalam przepisu na wersje z kremowka :) tak kiedys sama robilam, takze skorzytsam z Twojego prEpisu na wizyte gości :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że wszystkim będzie smakować :) Pozdrawiam i smacznego!
Usuńzamiast okrągłych biszkoptów lepiej się sprawdzą te podłużne - są mniej słodki no i występują w klasycznej wersjii ciasta
OdpowiedzUsuńrobię tak samo, ale zamiast ekstraktu waniliowego - migdałowy (w końcu takie jest amaretto) no i koniecznie podłużne biszkopty: bardziej szlachetne, mniej słodkie i takie są w oryginalnej wersji :)
OdpowiedzUsuńDziekuję za wszystkie uwagi ;) wersji na ten deser, nawet w samych Włoszech jest mnóstwo :)!
UsuńPrzepyszny przepis! Zachwyca moich znajomych już kolejny raz:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wersja bez jajek tak dobrze się przyjęła :)
UsuńWygląda pysznie! Ale jakie wymiary ma to naczynie?
OdpowiedzUsuńMoja forma miała wymiary 21,5 x 30 cm :) pisałam o tym wyżej! Pozdrawiam serdecznie :))
Usuń