Bardzo proste babeczki, których przygotowania zajmą Wam dosłownie chwilę. Smak za to jest obłędny i nie wiem czy może być coś lepszego niż połączenie czekolady i malin. Na wierzchu babeczek robi się lekka skorupka, w środku za to są niesamowicie miękkie, czekoladowe i bardzo owocowe. Małe cuda! Skorzystałam z tego przepisu, nie wiem dlaczego tyle czasu zbierałam się, żeby je zrobić ;) Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego przepisu.
SKŁADNIKI:
(12 babeczek)
- tabliczka gorzkiej czekolady (100 g)
- 100 g masła
- 100 g mąki pszennej
- 2 jajka
- 180 g białego cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- ok. 150 g świeżych malin (mogą być też mrożone)
Masło przełożyć do rondla z grubym dnem, dodać połamaną czekoladę i podgrzewać na małym ogniu, mieszając, aż do rozpuszczenia. Odstawić do przestudzenia. W tym czasie do miski wsypać resztę składników (oprócz malin) - przesiać mąkę, wbić jajka, dodać cukier i proszek. Do mąki wlać czekoladę i wszystko krótko zmiksować do połączenia składników. Do ciasta dodać maliny i wymieszać łyżką. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i podzielić ciasto. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i piec przez ok. 20 minut (ciasto nie będzie wypieczone- w środku babeczki są miękkie i dość lepkie jak w brownie). Gotowe wystudzić na kratce (jeśli dacie radę wytrzymać ;)).
Smacznego!
Uwielbiam brownie i jeszcze z malinami, pycha!
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam tego ciasta jako muffinki, fajny pomysł :)
Spróbuj Wiki koniecznie, te babeczki są mega!! ;))
UsuńJa brownie jeszcze nie kosztowałam ;) Muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńI to obowiązkowo !! ;)
Usuńczekolada i maliny?
OdpowiedzUsuńjedno z najlepszych połączeń :)
To prawda! Ja też je uwielbiam ;))
UsuńŚliczne babeczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;))
UsuńUwielbiam babeczki, a takie połączenie jak najbardziej do mnie przemawia:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz je upiec, są obłędne!!
UsuńJeju! Te babeczki muszą być pyszne <3
OdpowiedzUsuńSą <3
UsuńZgadzam się...połączenie czekolady i malin jest nieziemskie! Babeczki są przecudne!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;) A jakie pyszne ...
UsuńWygladają idealnie Aga:) już wyobrażam sobie środek, mokry i wilgotny z kwaskowymy nadzieniem... poezja:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu:)
Dziękuję ;) Są dokładnie takie jak opisałaś + skorupka na wierzchu ;)) Udanego tygodnia !! ;*
UsuńAle pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;))
Usuńakurat teraz mogłabym jedną zjeść do kawy :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się!! ;)
Usuńo rany! brownies <3 kocham!
OdpowiedzUsuńja też <3
UsuńSezon na maliny w pełni, więc takie słodkości jak najbardziej popieram. Wyglądają świetnie, aż by się chciało skosztować. Mmm w Przekroju na pewno są równie bajeczne. Podziwiam. Ja jakoś rzadko robię muffinku, ale jak je gdzieś już spotkam to za to bardzo lubię je konsumować. Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie na www.megly.pl
OdpowiedzUsuńStaram się wykorzystywać maliny jak tylko się da i cieszyć ich smakiem póki są! :) Z zamrażalnika nie smakują już tak samo ;(
Usuńpołączenie smaków idealne :) piękne!
OdpowiedzUsuńWow, tyle szczęścia ^^
OdpowiedzUsuńdokładnie !! ;))
UsuńBabeczki i muffiny uwielbiam pod każdą postacią !!!
OdpowiedzUsuńJa też !! ;)
UsuńTa skorupka na wierzchu jest świetna, już sobie wyobrażam, co musi być w środku<3
OdpowiedzUsuńW środku jest jeszcze lepiej ;)))
UsuńAleż kusząca słodycz.
OdpowiedzUsuńWarta grzechu ;))
Usuń