Tabbouleh
SKŁADNIKI:
- 1/2 szklanki kaszy kus kus
- 1 duży pomidor
- pół papryki
- 1 średni ogórek
- mała cebulka dymka razem ze szczypiorkiem
- 4-5 łyżek posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżki posiekanej mięty
- 4 łyżki soku z cytryny
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
Kus kus wsypać do miski, zalać wrzątkiem, przykryć i odstawić na 5-6 minut. Po tym czasie przestudzić, żeby nie dodawać warzyw do gorącej kaszy. W tym czasie sparzyć pomidora, obrać ze skóry, pokroić w kostkę. Paprykę oczyścić z pestek i pokroić drobno, ogórek obrać i pokroić w kostkę. Przygotować sos: sok z cytryny wymieszać z oliwą, przeciśniętym czosnkiem, solą i pieprzem. Kaszę wymieszać z warzywami, pietruszką, miętą i sosem. Odstawić do przegryzienia składników. Podawać np. z grzankami.
Grzanki z masłem czosnkowym i pietruszką
SKŁADNIKI:
- podłużna bagietka
- 2-3 łyżki masła
- 2 ząbki czosnku (lub według uznania)
- łyżka posiekanej pietruszki (lub kopru, czy innych ziół)
- żółty ser do posypania (najlepiej mozzarella)
Masło rozpuścić (najlepiej w mikrofalówce). Do rozpuszczonego wycisnąć ząbki czosnku, dodać posiekane zioła i dokładnie wymieszać. Odstawić do wystudzenia i zgęstnienia masła (ja najczęściej opuszczam ten etap i smaruję grzanki płynnym masłem). Bagietkę pokroić w poprzek , posmarować masłem i posypać serem. Piec w temp. 150 stC., przez około 7-10 minut. Podawać gorące (uważać przy wyjmowaniu blachy, bo można nieźle się poparzyć :)).
Ja jestem tego samego zdania co Wy, dlatego z pełną premedytacją serwuję dziś u siebie świeżą kalarepkę ;) Pomidory, ogórki zjadam w ilościach wielkich i chętnie dodam je do Waszej wersji tabboulah!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Moja niezgoda na cały "becouse of the virus crap" jest tak oczywista, że nawet nie pisałam o niej u siebie, tylko po prostu nie zmiennie zajadałam się warzywami. Ale może warto jednak o tym wspomnieć szerzej, fajnie, że Wy to zrobiłyście!
OdpowiedzUsuńto wygląda tak pysznie!
OdpowiedzUsuńdanie na 100!!! Lekkie i aromatyczne. I wbrew opinii publicznej. SUPER :)
OdpowiedzUsuńteż bojkotuję tą akcję anty-warzywną i wcinam kiełki,sałaty, ba! nawet ogórki:) a tabbouleh uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tabbouleh, nigdy nie podawałam z grzankami ale od teraz zacznę! Do bojkotu się przyłączam na wszelakie sposoby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
A wyszło, że winne były kiełki i to nie wszystkie kiełki w Europie :) A konsekwencją "ogórkowych" przecieków do mediów była nieufność konsumentów wobec świeżych warzyw i straty producentów. Nie ma to jak sensacja...
OdpowiedzUsuńPycha!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sposób podania sałatki:)
OdpowiedzUsuńAle śliczny tabbouleh.. poproszę taki <3!
OdpowiedzUsuńTeż uważałam virus-thing za głupotę, w międzyczasie powstało już kilka innych,niż ogórkowa, wersji.. żal.
Pozdrawiam!
Uwielbiam kus kus, więc na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń