Za każdym razem kiedy zaczynam piec kolejny bochenek chleba, utwierdzam się w przekonaniu, że to naprawdę jest proste. Wystarczy trochę poodmierzać, trochę pomieszać, trochę powyrabiać. Ten przepis jest tak samo prosty, jak wszystkie, które już Wam pokazywałam, z tym że wymaga dłuższego wyrabiania (ale trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi :)). Na drugi dzień nadal pozostaje świeży i pyszny (dłużej nie miałam okazji sprawdzić). Aktualnie ciasto do wyrośnięcia możemy postawić przy kaloryferze, co skróci jego czas podwajania objętości. Serdecznie polecam!!
Przepis pochodzi z książki Domowy chleb, bułki i bułeczki Anny Wrońskiej, która aktualnie jest na pierwszym miejscu mojej listy ulubionych książek kucharskich!!
Przy okazji: w tym tygodniu liczba osłon bloga przekroczyła magiczne 100 000 :)), a w samym styczniu było ich prawie 14 000. Bardzo, bardzo za wszystkie dziękuję i obiecuję dostarczać kolejnych przepisów!!
SKŁADNIKI:
- 200 g mąki pszennej chlebowej* (typ 850, 750) (*użyłam 160 g pszennej chlebowej i 40 g pszennej typ 450)
- 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej (razowej)
- łyżeczka soli (dałam 1,5)
- 400 ml ciepłej (ale nie gorącej!) wody
- 10 g świeżych drożdży
- woda/mleko do posmarowania + pestki słonecznika do posypania wierzchu
Obie mąki wsypać do miski, dodać sól, wkruszyć drożdże i zalać wodą. Ciasto wyrabiać rękami (gdyby było za bardzo kleiste dosypać odrobinę mąki razowej) około 10 minut.
Chlebek wygląda wspaniale! My teraz już rzadziej pieczemy chleby, ale trzeba to zmienić koniecznie!
OdpowiedzUsuńPyszny i zdrowy :)
OdpowiedzUsuńniech już nadejdą czasy wyposażonej kuchni!!! niech ja już mam piekarnik! od razu bym upiekła taki pyszny chlebek. Ależ ja Ci zazdroszczę teraz. Zielona jestem z zazdrości. Pięknie wygląda. I też bym robiła razowce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, chociaż zazdroszczę to pozdrawiam
Monika