Panicznie boję się surowego mięsa i jajek. Przygotowanie masy do ciasta albo kogel-mogel przeraża mnie najbardziej. A podobno mój tato w dzieciństwie wypijał surowe jajka, chwilę wcześniej zniesione przez kury! Tak czy inaczej do carbonary (a także tiramisu), ze względu na żółtka bardzo długo nie mogłam się przekonać. Ale sam sos (chociaż groźny :P) jest przepyszny. Profilaktycznie zawsze! sparzam jajka, bo bakterie salmonelli giną już w 60 st. (przy wszystkich innych czynnościach myję je w gorącej wodzie). Wystarczy włożyć je na 10 sekund (pojedynczo) do kubka z gorącą wodą. Carbonara wówczas przestaje być taka straszna. Przepis jest prosty, tylko uważajcie, żeby sos się nie zważył.
Przy okazji: czy wiecie jak sprawdzić czy jajko jest świeże? Wystarczy włożyć je do szklanki z wodą i poczekać co się stanie: jeśli zostanie na dnie- jest świeże, jeśli zacznie się ruszać/ pływać- lepiej nie używać go na surowo, tylko poddać obróbce term, jeśli wypłynie na powierzchnię- uważajcie, może być już nieświeże.
ps. a Wy co myślicie na temat surowych jajek?
SKŁADNIKI:
- 4 plastry boczku
- ok. 350 g makaronu
- 3 lekko ubite żółtka jaj
- 250 ml śmietany 18%
- 30 g startego drobno parmezanu
- szczypiorek do dekoracji
Dziękuję za cenne rady odnośnie jajek... a makaronik z sosem wygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńJa nie znoszę surowego mięsa brrr :/ ale kogel-mogel uwielbiam :) i carbonarę też :) a w Twoim wykonaniu wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńsyty dobry makaron
OdpowiedzUsuńNajlepiej używać wiejskich jajek, są zdrowsze i duuuużo smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńOczywiście ;) chociaż nie zawsze są dla mnie dostępne ;) pozdrawiam!
UsuńMoje ulubione :)
OdpowiedzUsuńJa tam sie niczego nie boje - ale ja w ogole jestem "z zelaza" i mam mocny zoladek :) A carbonare uwielbiam.
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj carbonarę, choć moja jest bez śmietany. A jaj od dawna się nie boję. Pałeczki salmonelli występują tylko na skorupkach jaj, więc najpierw jaja myję pod bieżącą ciepłą wodą, a potem robię dokładnie tak jak piszesz - na kilka sekund do kubka z wrzątkiem i od razu pod zimną wodę. No i po operacji "jajka" dokładnie myję ręce mydłem.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam śmietanowe sosy, dlatego dodaję ją też do carbonara ;)
UsuńJako dziecko uwielbiałam kogel-mogel ;-) A teraz jakoś od nieściętego jajka mnie odrzuca... Ale o salmonelli raczej staram się nie myśleć, bo i po co się denerwować na zapas? :)
OdpowiedzUsuńOj tak carbonara jest pyszna, a sos przestaje być straszny w momencie spróbowania pierwszego kęsa. Choć ja nie mam wstrętu ani do surowego mięsa, ani do jajek:)
OdpowiedzUsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńzawsze się trochę boje tych surowych, choć mam z wypróbowanego źródła i nidgy jeszcze nic się nie stało...
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie