Biszkopt przede wszystkim przyda się Wam do wszelkiego rodzaju tortów. Możecie również przygotować z niego bardzo proste i szybkie ciasto, przekładając go kremem lub owocami. Naprawdę nadaje się do wykorzystania w bardzo wielu przypadkach :)
SKŁADNIKI:
- 6 jajek
- 2 szklanki cukru pudru
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- 2/3 szklanki mąki ziemniaczanej
- masło i otręby owsiane do formy
TEORIA:
1) Jajka muszą być w temperaturze pokojowej, zatem należy je wcześniej wyjąć z lodówki. Żółtka oddzielamy od białek tak, żeby nawet najmniejsza smuga żółtka nie została w białku (odwrotnie: w żółtkach niteczki białka, nie stanowią problemu, ale lepiej je dokładnie rozdzielić).
Na YT znajdziecie bardzo fajny film dotyczący rozdzielania żółtek od białek. Osobiście nie próbowałam, ale wygląda na naprawdę szybki sposób.
2) Białka ubijamy bardzo starannie (ja dodaję szczyptę soli) na sztywną pianę. Uwaga! Białka można "przebić" czyli ubijać za długo, przez co na powierzchni białek oddzieli się warstewka wody. Nie liczcie na to, z takich białek już nic nie będzie (a na pewno nie biszkopt). ps. Tak samo można przebić śmietanę- wiem, bo sprawdziłam!
3) Cukier puder od razu podzielcie na dwie, osobne szklanki. W przeciwnym razie gwarantuję Wam, że skupiając się na białkach, wsypiecie do nich za dużo cukru ;) (to też już sprawdziłam!). Jeśli zdarzy Wam się dać za dużo cukru do żółtek lub białek- nie panikujcie!! Przerobiłam to na własnym biszkopcie i dramatu nie ma- trzeba tylko dobrze wmiksować cukier w jajka tak, żeby nie było go zupełnie czuć pod palcami. Aaaa- no i po dodaniu cukru do białek, nie ma możliwości, żebyście je przebili- białka z cukrem są nie do przebicia :))
4) Obie mąki najlepiej przesiać razem z wysoka (i to dwukrotnie!!) Chodzi o to, żeby napowietrzyć mąki, a jednocześnie pozbyć się ewentualnych zanieczyszczeń z młyna.
5) Formę do pieczenia biszkoptu (ja używam 26 cm) należy wysmarować masłem i wysypać. Co do wysypywania- wybór należy do Was! Ja najbardziej lubię otręby owsiane (tworzą ładną 'skórkę' biszkoptu), ale możecie również użyć mąki, bułki tartej czy zmielonych herbatników. Wysypywanie foremki jest o tyle istotne, że dzięki temu biszkopt sam wychodzi z formy i nie trzeba go oddzielać od formy za pomocą nożyka.
PRZEPIS:
Piekarnik nagrzać do 180 st.C (góra/dół)
Formę wysmarować masłem i wysypać (wg. uznania- jw.)
Żółtka utrzeć z jedną szklanką cukru pudru (160 g) przez 7 minut (używam stopera) na gładką i puszystą masę.
Białka ubić na sztywno (ale nie przebić!!) w drugiej (metalowej lub szklanej) misce ze szczyptą soli. Kiedy piana będzie już na tyle sztywna, że nie będzie wypływać z miski, a na piórach miksera po wyjęciu będą powstawać 'czubki z piany' (postaram się dodać tu obrazujące zdjęcie), dodać cukier i miksować przez 7-8 minut.
Połączyć żółtka z białkami (dodając żółtka do białek, raczej nie odwrotnie), mieszając je razem za pomocą szpatułki (wystarczy kilka ruchów tylko do połączenia masy).
Dodać 1/3 wymiesznych razem mąk i wmieszać w jajka. Następnie dodać kolejną jedna 1/3 całości mąk i ponownie wymieszać. Na końcu dodać pozostałą część mąki i ponownie wszystko połączyć. Należy to robić bardzo delikatnie, aby nie popsuć puszystości jajek.
Masę przelać do przygotowanej foremki i wyrównać wierzch.
Piec przez 40 minut do tzw. suchego patyczka.
(pamiętajcie, żeby w trakcie pieczenia nie otwierać piekarnika, bo inaczej biszkopt opadnie)
Przed krojeniem i przekładaniem należy go dokładnie wystudzić.
;) i ściąga gotowa.
OdpowiedzUsuńWiesz jak to jest z idealnym biszkoptem. Dla każdej z nas idealny wygląda i smakuje czasem zupełnie inaczej. Fajnie, że nie użyłaś proszku do pieczenia. Osobiście nie przepadam za dodawaniem mąki ziemniaczanej do biszkoptu, smak jest lekko gumiasty jak dla mnie.
Pozdrowienia Aga;)
Masz rację, dla każdego to zupełnie co innego :) Mi akurat mąka ziemniaczana pasuje i nigdy bym nie pomyślała, że biszkopt jest gumiasty!! A masz jakiś swój sprawdzony przepis??
UsuńŚciskam ;*
To się nazywa biszkopt idealny, cenne rady, warte zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,, mam nadzieję, że się przydadzą :))
UsuńDokładnie - chodzi o POWOLNE mieszanie, tak by nie stracić puszystości :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak :D
UsuńDla mnie najlepszym patentem na biszkopt (i to już od lat) jest zrzucenie go poziomo na ziemię sekundę po wyjęciu z pieca :) z wysokości około metra, oczywiście razem z formą. Nigdy mi jeszcze nie opadł!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym! Ale pamiętając z dzieciństwa, że przy biszkopcie trzeba na paluszkach i bardzo uważać, bardzo się boję!! A wiesz po co się nim rzuca? W sensie jaki to ma wpływ na niego?? I czy piecze się go z takiego standardowego przepisu? W sensie każdym można sobie rzucić ;))? Pozdrawiam!
UsuńDobry biszkopt to podstawa!
OdpowiedzUsuńO tak i to bardzo wielu wypieków ;))
Usuńjestem pierwszy raz na twoim blogu a już znalazłam kilka przepisów, z których na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przepisy przypadły Ci do gustu ;) Koniecznie daj znać, kiedy coś wypróbujesz ;) Pozdrawiam!
UsuńCzytałam te rady o bitej śmietanie, idealnie podsumowane!! ;) Ja zawsze wyjmuję, ale może to nie ma większego wpływu :)) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJakimś cudem wychodzi mi biszkopt, ale chętnie wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę fajny i prosty przepis ;) Biszkoptu nie trzeba się bać!
Usuń