Polubiłam ją! Zaznaczałam ulubione cytaty, robiłam zdjęcia najmilszym fragmentom, żeby zawsze mieć je przy sobie. Większość przepisów zaznaczyłam do wypróbowania, chociaż z ich realizacją jest trochę gorzej.
Książka jest niesamowicie osobista, prawie intymna. Ania pisze w niej o swoich wspomnieniach, relacjach z bliskimi i ulubionych miejscach. Prawie czuć zapach potraw, które wtedy je, słychać śmiech i radość, czasem smutek. Jest tak autentyczna, że nie sposób się nie wciągnąć. Opowiada duży kawałek życia, pełnego smaków i zapachów. Wszystko wzbogacone jest dużą dawką rodzinnych przepisów, receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie, którymi teraz podzieliła się ze swoimi czytelnikami.
Jeśli przy tym znasz Anię z bloga (strawberriesfrompoland.blogspot.com), możesz się poczuć jak w szczerej rozmowie z przyjaciółką.
Naprawdę ją polubiłam! Czy można nie lubić autentyczności w dzisiejszym świecie?
no popatrz, ja nawet nie słyszałam o tej książce, szok! i kojarzę blog Ani :) muszę w takim razie szybko to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńTo jestem zaskoczona :)) Koniecznie musisz nadrobić ;)
UsuńTrzeba nadrobić lekturę:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!! naprawdę warto ;))
UsuńBardzo jestem ciekawa treści książki....
OdpowiedzUsuńPatrycja przeczytaj koniecznie :))
UsuńJeszcze nie czytałam ale to zrobię :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak Ci się podobało ;))
Usuńno właśnie ciekawa byłam recenzji osób czytających, chyba się kiedyś skuszę...
OdpowiedzUsuńTo pozycja OBOWIĄZKOWA!! :) Zobaczysz jak Cie wciągnie ;))
UsuńMuszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;))
Usuń